|  | 
							
								|  |  
								|  | 
 trwa inicjalizacja, prosze czekac... |  | 
							
								|  |  
								| 
										
											
										 
											| 
													
														
															| Rozmawia dwóch drechów: Ten pierdzielony łysol Heniek z beemki porwał mi dziewczynę!
 - Słyszałem...
 - Co za draństwo, prymitywizm! Jak tak można?
 - Oj tam, porwał, porwał, wielka mi tragedia! Skleisz ją, nadmuchasz i znowu będzie można się zabawiać!
 
 
 Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni.
 - Czy jest chleb wiejski?
 - Przecież to jest pralnia.
 Drechu wziął i wpier*olił pracownikowi pralni.
 Nastepnego dnia drech znów wchodzi do pralni.
 - Bagietkę poproszę!
 - Chłopie, zrozum, t.o. j.e.s.t. p.r.a.l.n.i.a!
 - Bagietkę poproszę!
 - Spier*alaj!
 Dresiarz znów pobił pracownika pralni.
 Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres.
 - Czy macie banany?
 - Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś?
 - Cóż... chleb teraz nawet w aptece kupić można...
 
 
 Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy.  Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył. BMW zatrzymało się na  światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki.  Wysiada z niej dwóch byków:
 - I co dziadek, przyj...eś...
 - Tak (cienkim wystraszonym głosem).
 - Masz kasę?
 - Nie.
 - A ubezpieczenie?
 - Nie.
 - A syna?
 - Mam.
 - To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka, to odrobi u mnie, bo ty się do  roboty nie nadajesz... Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy  S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
 - I co tatuś? Przy*ierdolił jak cofał?
 
 
 Dwoch dresiarzy bawi się w sklep:
 - Poproszę litr chleba.
 - Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź, zamienimy się miejscami. Poproszę kilogram chleba.
 - A dzbanek pan ma?
 
 
 Spotyka się dwóch dresiarzy.
 - Byłem wczoraj na randce.
 - I co?
 - Poszliśmy do mnie.
 - I co?
 - Powiedziala abym zrobił to, co robię najlepiej.
 - I co?
 - Dałem jej z główki.
 |  |  
											|  |  |  |  |  |